Ten dzień spędziliśmy w Łosiu! Pracowaliśmy nad rozpoczętym poprzedniego dnia filmem. Ranek zapowiadał wspaniały dzień. Inspiracją na najbliższe wspólne godziny miały być dla nas filmy animowane Jana Švankmajera. Marta z Cezarym zajęli się przygotowaniem sprzętów. Sala remizy zamieniała się powoli w studio filmowe. W tym czasie wyruszyliśmy na poszukiwanie materiałów przydatnych do dalszej animacji. Spacer nad rzekę zaowocował pokaźnym zbiorem skarbów natury, które zamieniły się w filmową plażę, las i domostwa naszych animowanych bohaterów.
Przygotowani do działania, podzieleni na zespoły, przystąpiliśmy do pracy. Część z nas fotografowała poszczególne sceny filmu, wycinała z przygotowanych zdjęć potrzebne elementy, które układaliśmy w wykreowane sceny. Pozostali uczestnicy rozpoczęli pracę nad dźwiękiem. Zgromadzone instrumenty perkusyjne, flety, piszczałki, bębny, kawałki szeleszczących foli i papierów pozwoliły na uzyskanie niezwykłych efektów, będących dźwiękową ilustracją naszej fabuły. Po wielokrotnych powtórzeniach naszych wokalno-instrumentalnych wyczynów wybraliśmy najlepsze efekty i z satysfakcją stwierdziliśmy, że warto było trochę się „pomęczyć”!
Rezultat naszych działań będzie można zobaczyć w listopadzie na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Etiuda&Anima 2018 w Krakowie.
Zmęczeni, ale szczęśliwi zasiedliśmy do wspólnego „stołu” (lniane płótno na podłodze), by delektować się kanapkami wykonanymi przez największych w naszym gronie amatorów kuchennych rewolucji oraz pysznym keksem i owocowymi sokami.
Na koniec zajęć odtańczyliśmy szalony taniec „plemienny” przy wtórze bębnów, wypuściliśmy w świat bańki mydlane z naszymi marzeniami i podzieliliśmy się w kilku słowach emocjami i przeżyciami z ostatnich dni. Każdy z nas mógł zaprezentować otrzymany pierwszego dnia dziennik warsztatów, już zapełniony kolorowymi obrazami i sentencjami.
Pożegnania trwały długo, ale rozstaliśmy się z nadzieją na równie niezwykłe wrześniowe spotkanie!