15 września 2018 roku, sobotni poranek, grupa wytrwałych nastolatków i przeszłość Oświęcimia – to musiał być projekt „Odczarowany Oświęcim”. O historii Osiedla Chemików młodym ludziom opowiedziała Maria Nitka, miłośniczka lokalnej historii i jej zabytków.
Punktem wyjścia wycieczki „Ulice mojego miasta” był Manhattan na Skowronku. Co ma wspólnego Manhattan ze Skowronkiem? Manhattan to ostatni kompleks wieżowców z czasów PRL zbudowany na Osiedlu Chemików, na wzgórzu Skowronek. Współcześnie nazwy te są używane chyba tylko przez najstarszych mieszkańców. A teraz trochę historii…
27 stycznia 1945 roku nastąpiło wyzwolenie miasta Oświęcim przez wojska radzieckie. I to wtedy rozpoczął się dla Oświęcimia całkowicie nowy rozdział w jego historii. Do miasta wracali nie tylko jego mieszkańcy, bowiem ludzi z całej Polski jak magnes przyciągały rozwijające się szybko Zakłady Chemiczne „Oświęcim”, które potrzebowały tysięcy pracowników. Część przyjeżdżała z nakazami pracy, inni dobrowolnie, licząc nie tylko na pracę, ale także na mieszkanie na powstającym obok osiedlu nazwanym Osiedlem Chemików, którego budowę rozpoczęto już w trakcie działań II wojny światowej.
Przez mieszkańców Starego Miasta najstarsza część osiedla nazywana była Pekinem: z uwagi na gęstą zabudowę i zaludnienie, olbrzymią ilość dzieci oraz niesamowite ilości rowerzystów jeżdżących jego ulicami do ZChO i z powrotem.
Początkowo ulice nie miały nazw – były jedynie ponumerowane od 1 do 8. Przez lata osiedle było wielkim placem budowy, budowano kolejne bloki, a między osiedlem i Starym Miastem przez wiele lat rozciągały się pola i łąki. Głównym miejscem integracji oraz zabaw dzieci był trzepak – od fikołków po ploteczki czy grę w gumę, służył również jako bramka przy grze w piłkę.
Wyróżnikiem osiedla z tamtych lat była linia kolejowa ciągnąca się początkowo od ZChO wzdłuż ul. Olszewskiego po rejon Szkoły Podstawowej nr 2, potem skrócona do ul. Bema. Kolejka woziła ludzi do pracy i uczniów do technikum chemicznego. Tory były częścią drogi jeszcze do lat 70. ubiegłego wieku. Nad całą okolicą górował w owym okresie stojący do dziś potężny schron (tuż za sklepem „Delikatesy”). Ważnym elementem charakterystycznym dla tych czasów były „mądre drzewa”, na których zamieszczano ogłoszenia mieszkańców dotyczące kupna i sprzedaży.
Komunistyczny Oświęcim miał swojego „Mistera Oświęcimia”, czyli blok mieszkalny z ciągiem sklepów na parterze przy ul. Śniadeckiego. Budynek zaprojektowano według szwedzkich wzorów w latach 60. ubiegłego wieku i w tym okresie stanowił szczyt nowoczesności. W latach 60. powstały Zakładowy Dom Kultury, kino „Luna”, biblioteka, szpital, lodowisko, a na początku lat 70. kryta pływalnia. Postmodernistyczna architektura tamtych lat jest dzisiaj perłą naszego miasta. Wreszcie w 1988 roku na Chemików konsekrowano nowy kościół, 30 lat po tym, jak poświęcono w tym miejscu krzyż, co miało zapoczątkować budowę świątyni. Okresy rozwoju osiedla świetnie oddaje jego architektura. Jest więc część poniemiecka, potem okres gomułkowski, następnie gierkowski i tak aż do czasów współczesnych.
Po początkowych opadach deszczu dla uczestników spaceru zaświeciło słońce. Maria Nitka „spięła klamrą” przeszłość z teraźniejszością za pomocą omówienia graffiti z lat 70., czyli mozaiki na OCK i tym współczesnym, tkwiącym na niedalekim dawnym schronie, a przedstawiającym grafikę Life Festiwal Oświęcim. Wycieczka dobiegła końca. Ale to nie koniec projektu. Ciąg dalszy już wkrótce…