Maja Dobkowska

Zabawy ze Story Cubes

 

Nie jestem stereotypowym mężczyzną (jak dowodzi podpis, który widnieje na końcu tego tekstu, w ogóle nie jestem mężczyzną), a jednak w jednej kwestii dobrze wpisuję się w męski stereotyp: otóż uwielbiam gadżety. Ze względu jednak na moją profesję, gustuję w jednym konkretnym rodzaju: z lubością gromadzę wszelkie drobiazgi, które wymyślono, by rozwijać kreatywność. Nie tylko gromadzę, również z niekłamaną radością stosuję na sobie, mojej rodzinie, a przede wszystkim na uczestnikach prowadzonych przeze mnie warsztatów. W testowaniu posuwam się daleko – sprawdzam nowe zastosowania, kombinuję, utrudniam, mieszam i cieszę się efektami, które czasem i mnie zaskakują.

Toteż nic dziwnego, że w mojej kolekcji już jakiś czas temu znalazł się pierwszy zestaw Rory’s Story Cubes, czyli kości do opowiadania historii. Gadżet (do prawdy trudno te małych gabarytów kosteczki nazwać grą) jest tak prosty, że aż mi wstyd, że sama na to nie wpadłam. Otóż mamy do czynienia z 9 kościami, z których każda zawiera zestaw innych 6 symboli umieszczonych na ściankach. Symbole te to proste rysunki, przedstawiające na pierwszy rzut oka po prostu przedmioty. Jest wieża, namiot, książka, pajęczyna. Ale jest i serduszko, strzałka, potwór, który rzuca cień, kula ziemska i coś, co wygląda jak tęcza, ale znam takich, którzy przysięgają, że to autostrada…  Świadomość, że będzie to gra o skojarzeniach i symbolach sprawia, że już po chwili nawet te na pierwszy rzut oka jednoznaczne obrazki, pęcznieją od interpretacji.  Jesteśmy bowiem przyzwyczajeni do obcowania z piktogramami i wiemy przecież nie od dziś, że nie należy ich zawsze odczytywać dosłownie (słynny przywoływany już niegdyś przeze mnie przykład znaku drogowego z dziewczynką niosącą lizaka, który nie oznacza przecież „uwaga na małe dziewczynki z lizakami”). Widzimy więc na przykład na jednej z kostek latarkę i charakterystyczny stop światła przed nią. Gdybym miała nadać tytuł temu rysunkowi, mógłby brzmieć po prostu „Latarka”, ale równie dobrze mogłabym go nazwać „Światło”, „Noc”, „Podchody”, czy może „Jasność”.  Wszystkie symbole na kostkach Story Cubes zostały dobrane z pieczołowitością właśnie poprzez kryterium nieoczywistości – są to tak zwane nośne metafory. Zabawa nimi zezwala na uruchomianie rozmaitych skojarzeń, co wynika choćby z faktu, że nie ma załączonej do pudełka ściągi, która arbitralnie określa, co dany rysunek przedstawia. Ba, nie ma nawet instrukcji!

To jak bawi się Story Cubes? Najprościej – rzuć dziewięcioma kościami i opowiedz historię, która logicznie połączy wszystkie elementy. Możesz dowolnie ustawić ich kolejność, ale każdy symbol może być użyty tylko raz. Albo rozdaj koście graczom, niech każdy kolejny rzuca jedną z nich i opowiada ciąg dalszy rozpoczętej przez ciebie historii, włączając swój wylosowany motyw. Wariantów historii jest oczywiście miliard, bo nie dość, że samych kombinacji może być krocie, to jeszcze wspomniana wieloznaczność i zachęta do podążania za indywidualnymi skojarzeniami, robi swoje.

To zaledwie dwa warianty zabawy, a przecież można je mnożyć w nieskończoność. Wylosuj dwie kostki i zaproponuj trzeci symbol, który połączy logicznie tamte dwa. Wybierz na każdej kostce jeden obrazek, który mówi coś o Tobie. Przedstaw się innym używając tych wybranych 9 słów.

Ja w tytule tego tekstu obiecałam jednak zabawy literackie, postaram się więc do takich zainspirować. Adresuję te propozycje do prowadzących rozmaite warsztaty literackie, poetyckie, dziennikarskie, scenopisarskie, ale i do polonistów, bibliotekarzy, wreszcie – do wszystkich, którzy mają przestrzeń, by elementy pracy nad słowem wplatać w swe scenariusze zajęć. Zabawy te rozwijają zdolności wypowiadania się przy użyciu słowa pisanego. Uczą stosowania rozmaitych konwencji, służą do poszukiwania własnego stylu.

A oto i one:

Jednym zdaniem.

Poproś uczestników, by stworzyli jedno złożone zdanie, w którym wystąpi wszystkich 9 wylosowanych słów (nie dozwolone są jednak wyliczenia) lub ich leksykalne pochodne. Ważne, by zdanie miało logiczny sens.

Wylosowałam: księżyc, piramidę, dom, lupę, plamę, ziemię, wagę, namiot (osada) i kalkulator, więc proponuję:

Już od dawna ziemianie biorą pod lupę Księżyc, licząc na możliwość budowania tam domów, kalkulując czy są szanse, by w przyszłości wielkie plamy, które dziś obserwujemy co wieczór, zapełniły ludzkie osady, i ważąc szanse, czy księżycowe pustynie nadadzą się do budowania nowych piramid.

Uwaga: zadanie to początkowo jest dość trudne. Jeśli chcecie, zacznijcie do 5 kości.

Nowe przygody bohatera

Poproś uczniów, by do znanej im dobrze lektury dopisały nowy epizod, którego co prawda autor nie przewidział, który jednak z punktu widzenie realiów świata przedstawionego jest prawdopodobny. Dajmy na to, że Staś I Nel podążając przez Afrykę, przeżywają jeszcze jedną niezwykła przygodę. Inspiracją do jej stworzenia może być kombinacja 3 wylosowanych symboli z wybranych kostek.

Wylosowałam: latarkę, zegar, laskę, więc proponuję:

Staś którejś nocy w buszu obudził się w nocy, słysząc dziwne odgłosy. Zapalił latarkę i zobaczył tajemniczą postać o lasce. Był to szaman z mieszkającej nieopodal tubylczej wioski. Po krótkiej walce pojmał Stasia i zaprowadził do wioski. Tam chciano go ugotować żywcem w wielkim garze, Staś wykupił się jednak z niewoli za swój zegarek, który dostał od ojca.

Improwizowany dialog

Poproś uczniów o dobranie się w pary. W dwójkach mają za zadanie odegrać pewną scenę. Może to być na przykład dialog matki i dorosłego syna, w którym ta pierwsza sugeruje synowi, że pora, by wreszcie wyprowadził się z domu. Dialog musi toczyć się wartko, jednak jego przebieg nie jest do końca znany: przed każdą ripostą, jeden z antagonistów rzuca kostką. W swej wypowiedzi musi wypowiedzieć słowo, które przedstawione zostało na kości.

Wylosowano kolejno: oko, kostkę, laskę, książkę (gazetę), kasę, strzałę

Matka: synu, wpadło mi w oko piękne mieszkanie w sąsiedztwie…

Syn: Mamo, twoje słowa są jak kopnięcie w kostkę!

Mama: Nie przesadzaj! Nie jesteś stary, nie chodzisz o lasce. Możesz mieszkać sam!

Syn: naczytałaś się gazet, Mamo!

Mama: synku, odkładamy z tatą od dawna dla ciebie. Zebrało się trochę kasy.

Syn: to strzał w moje serce, ale zgoda, rozważę to.

I tak dalej…

Co się stało?

Podrzuć dzieciom pewną prostą sytuację, będącą konsekwencją pewnych nieznanych zdarzeń. Np. Krzyś przyszedł do szkoły bez zadania z matematyki. Lub: Pewnego razu doktor Tarantula obudził się z Nienacka w środku nocy.

Zadaniem dzieci jest stworzenie listy 9 alternatywnych przyczyn opisanej sytuacji. Każda z nich jest rzecz jasna inspirowana wylosowanym na kostce symbolem. W trudniejszej wersji można też rzucać kostkami w parach i łączyć po dwa symbole w jednej potencjalnej przyczynie.

 

Spróbujmy z Krzysiem. Wylosowałam oko i klucz.

Krzyś nie odrobił zadania z matematyki, ponieważ obserwował klatkę schodową przez dziurkę od klucza. Znienacka został jednak trafiony kluczem prosto w oko przez usiłującą się dostać do domu mamę.

W drugim rzucie wylosowałam pajęczynę i piorun (prąd)

Krzyś nie odrobił zadania, ponieważ podczas próby ściągania pajęczyn wyłączył prąd w całym domu. W ciemnościach, które nastąpiły po tej awarii i trwały aż do rana odrabianie lekcji nie było możliwe.

I tak dalej…

Metafora

Wybierzcie z uczniami dobry temat na wiersz: niech to będzie na przykład Przyjaźń, albo Podróż. Teraz, niech każdy wylosuje dowolną kostką jedną metaforę. Poproś uczniów, by w wylosowanym zjawisku odnaleźli jakąś analogię do naczelnego tematu wiersza i rozwinęli ją pisząc swój własny liryczny tekst.

Spróbujcie!

Miłość jest jak…

pajęczyna (oplata nas i omotuje)

samolot (unosi nas nad ziemią)

– zegar (rządzi naszym czasem)

I tak dalej…

Bohater nie z tej ziemi

Poproś każdego uczestnika, by w krótkim opowiadaniu opisał w pierwszej osobie liczby pojedynczej jeden dzień z życia bohatera. Może to być całkiem zwykły dzień, lub wręcz przeciwnie: dzień pełen przygód i niespodzianek. Niezwykłość zadania polega jednak na nietypowym bohaterze (a każde dziecko ma innego): każdy uczestnik zabawy podmiotem historii czyni wylosowany na kostce przedmiot/zjawisko. Może więc okazać się, że trzeba będzie opisać dzień z życia latarki, oka, klucza, czy pioruna.

Dodawanie

Poproś, by każdy uczeń napisał dowolne zdanie, np. na swój temat.

Następnie wyznacz jedną z osób, by rzuciła kostką. Wylosowane słowo musi zostać obowiązkowo dodane do zdania.

Np. pierwotne zdanie brzmiało: Jestem bardzo niezadowolony, kiedy muszę rano wstać do szkoły.

Po wyrzuceniu słowa „żółw”: Jestem bardzo niezadowolony, kiedy muszę rano wstać do szkoły, toteż ubieram się w żółwim tempie.

Kiedy każdy upora się, ze swoją zmianą, kolejna osoba przy pomocy kolejnej kostki dodaje nowe słowo. Jeśli więc tym razem wypadnie słowo „Latarka”, zdanie można przekształcić na przykład tak:

Kiedy muszę rano wstać do szkoły, czuję się, jakby ktoś świecił mi latarką w oczy i jestem bardzo niezadowolony, toteż ubieram się w żółwim tempie.

Zdanie można dowolnie przekształcać, nie wolno jednak usuwać raz dodanych słów. W ten sposób po kilku rzutach zdanie pęcznieje od ciekawych wtrąceń i robi się konstrukcją wielokrotnie złożoną, godną ćwiczeń dla studentów polonistyki!

Zabawa z konwencją

Oprócz 9 kostek, przygotuj jeszcze jedną, na której, na każdej ze ścianek, wypiszecie gatunki tekstów. Mogą to być zarówno gatunki literackie (np. oda, fraszka, opowiadanie kryminalne), jak i użytkowe, np.: ulotka reklamowa, CV, ogłoszenie.

Wylosujcie 9 symboli.

Teraz poproś, by każdy uczeń (lub grupa, bo zadanie świetnie nadaje się też dla niewielkich grup) wylosował gatunek. Jego zadaniem będzie napisanie wylosowanego tekstu z użyciem 9 (lub na początek mniej) wylosowanych słów.

W efekcie ćwiczenia powstanie wiele różnych tekstów, które łączyć będzie 9 wspólnych słów (a może zechcecie wydać ich antologię?)

 

Jak widzicie, zabaw jest bez liku, a kolejne mogą powstawać, według Waszego uznania. A dlaczego jeszcze warto używać Story Cubes? Bo można liczyć na uśmiechnięte miny uczniów, którzy poczują się niczym literackie gwiazdy, snując pajęczyny wątków, wymyślając piorunujące zdarzenia, wkładając serce w tworzenie nowych metafor, spędzając długie godziny na pisaniu opowiadań i doprowadzając do ścierpnięcia rąk przy opisywaniu niesamowitych przygód bohaterów. A kto nie jest przekonany, niech zmyka na drzewo.

(wylosowałam: uśmiechniętą minę, gwiazdę, pajęczynę, piorun, serce, zegar [godzina], rękę i drzewo).

Miłej zabawy!

 

P.S. Po sukcesie pierwszych Story Cubes, ich autor, Rory O’Connor zajął się wydawaniem kolejnych, „tematycznych” wersji gry. Dostępne są więc np. Story Cubes PodróżeStory Cubes Akcje, Story Cubes Poszlaki (do tworzenia historii kryminalnych), a nawet Story Cubes Muminki!

 

Maja Dobkowska – pedagożka, animatorka, trenerka i nauczycielka. Zajmuje się rozwijaniem kreatywności dzieci i młodzieży, a także osób dorosłych. Prowadzi treningi kreatywności oraz szkolenia z innowacyjności i kreatywnego rozwiązywania problemów. Szkoli nauczycieli, dzieli się pomysłami podczas warsztatów pokazujących, jak wplatać trening twórczości w rzeczywistość szkolną i przedszkolną. Jest certyfikowanym trenerem programu Odyseja Umysłu i jego entuzjastką. W wolnym czasie pisze książki i anty-kolorowanki dla dzieci. Jest mamą 6-letniej Basi i 9-letniej Zośki, z którymi lubi się włóczyć, wymyślając niestworzone historie.

Zobacz również