Międzynarodowy Festiwal Dziecięcych Zespołów Regionalnych Święto Dzieci Gór

Człowiek jest światem cz. 3

Świętowanie

Słowo „święto” pasuje tu znacznie bardziej niż „festiwal”. Bo święto kojarzy się z czasem przeznaczanym na sprawy duchowe, podczas gdy „festiwal” ma bardziej komercyjne konotacje. Festiwale to zazwyczaj imprezy z gościnnymi występami gwiazd, które pojawiają się, by rywalizować o nagrodę. A w Nowym Sączu nie ma chwytliwych nazwisk ani przepychu. Jak to podczas święta – są oficjalne uroczystości, ale też cała nieformalna atmosfera „świętowania”, czyli zabawy w kręgu bliskich osób. To jest ten jeden moment w roku, kiedy wykonawcy prezentują wyniki ciężkiej pracy mającej na celu podtrzymanie tradycji swoich społeczności. W czasie festiwalu spotykają się z kolegami i koleżankami o podobnej pasji, a także z lokalną publicznością, co przyczynia sie zarówno do wzmocnienia tradycyjnych więzi społecznych, jak i nawiązania nowych.

Święto to czas sacrum, a – jak przypominają organizatorzy festiwalu – spośród wszystkich form sztuki poświęconych tej sferze sztuka ludowa wydaje się najbardziej bezpośrednia i najczystsza. Ludowe obrzędy, obyczaje, stroje, pieśni czy wzornictwo przekazują opowieści o więziach człowieka, natury i Boga. Przekazywane w niemal niezmienionym kształcie z pokolenia na pokolenie trwają poza czasem. Józef Broda – charyzmatyczny pedagog, folklorysta, multiinstrumentalista, budowniczy instrumentów ludowych i dyrektor artystyczny festiwalu – uważa, że celem kultury ludowej, niezależnie od szerokości geograficznej, jest zawsze włączenie się w świat ponadczasowych idei: „Jeżeli potrafisz transponować to, co z mamy i taty, poprzez śpiew, tradycję, w ogóle rozumienie dobra, prawdy i piękna, to zaczynasz być tu i teraz, ale też «tam» i «wtedy», zaczynasz być w tym bezkresie” .

Niezmiennie od lat w wypowiedziach gospodarzy i w atmosferze festiwalu można znaleźć wizję dzieciństwa jako czasu czystej spontaniczności, naturalności i radości. Tygodniowy festiwal przypominający o kulturowych korzeniach ma stanowić przeciwwagę dla codziennego cywilizacyjnego szumu i chaosu kultury popularnej.

 

Inicjatorzy od początku stawiali sobie za cel budowanie w uczestnikach poczucia, że to, co w świecie piękne, można odkrywać na różne sposoby. Józef Broda składa palce w pięść i zaczyna tłumaczyć: „Świat współczesny jest jak zamknięta przestrzeń. Dziecko widzi, że jest zamknięta i nieprzyjazna, ale jednocześnie słyszy: «To, co widzisz, to dobro, piękno i prawda. Ja tak mówię i masz mnie słuchać!». A przecież wszystkie piękne rzeczy zaczynają się wtedy, kiedy ta dłoń jest otwarta, kiedy widać wszystkie palce, każdy wysunięty w swoją stronę. Nam chodzi o to, żeby dzieci nauczyły się rozumieć, że drugi człowiek jest odrębnym światem, który ma swój sposób wyrażania się. I że można się z nim porozumieć – nie nachalnością, ale delikatnością, otwartością”.

 

Zobacz również