Międzynarodowy Festiwal Dziecięcych Zespołów Regionalnych Święto Dzieci Gór

Człowiek jest światem cz. 4

Duchowy kapitał

Nie wszystkie zespoły biorące udział w festiwalu reprezentują kulturę górsko-pasterską, często pojawiają się też uczestnicy z nizin – oni również mają szansę pokazać piękno swoich regionów. Zasadniczo jednak właśnie owa „górskość” jest wspólnym mianownikiem prezentacji różnych kolorów i odcieni kultur świata: w życiu ludzi bytujących w trudnych warunkach górskich pod różnymi szerokościami geograficznymi dostrzec można wiele podobieństw. Kultura ludowa zawsze nawiązywała formalnie do warunków naturalnych, szaty roślinnej czy klimatu danej okolicy – była tworzona niejako w odpowiedzi na krajobraz naturalny i z nim współgrała. W szczególności wytwory kultury górskiej były determinowane otaczającą ludzi przyrodą, która nie sprzyjała intensywnej urbanizacji czy rozwojowi miejskiego trybu życia.

Twórcom festiwalu życie w mieście, pozbawione codziennego kontaktu z przyrodą, wydaje się zubożone. Nieżyjący już dziennikarz, pisarz i reżyser, a także wieloletni rzecznik prasowy festiwalu Henryk Cyganik, w jednym ze swoich listów do uczestników tak określił wyjątkowość „dzieci gór”: „Inaczej rozpoczyna się wędrówkę przez życie, jeśli otwarte po raz pierwszy oczy widzą dookoła blokowiska i tłum walący ulicami, a inaczej – jeśli tym oczom ukazują się wyśmignięte pod niebo turnie i zaganiane do kąta nieba kierdle chmur. Ten drugi obraz, dzięki losowi i przeznaczeniu, należy do nas, jest naszą własnością, bogactwem i duchowym kapitałem na całe życie”.

Co ten „duchowy kapitał” daje? Poczucie tożsamości, które z wiekiem przeradza się w poczucie dumy z tego, że reprezentuje się „jakąś długą linię przodków – wszystkich Spiszaków, Orawców czy Lachów”. Jeden z instruktorów zespołu występującego w tym roku porównał to uczucie do szczęścia kogoś, kto odziedziczy coś namacalnego – dom czy biżuterię. Przywiązanie do „małej ojczyzny” jest bardzo silne, bowiem tę specyficzną górską tożsamość konstruuje się, postrzegając otaczający świat wszystkimi zmysłami, dodatkowo wyostrzonymi przez tę typową dla krajobrazów górzystych intensywność. Niestety w Polsce mało kto chce korzystać z tego kapitału. Chociaż kultura ludowa rozwijała się kiedyś we wszystkich regionach, najbardziej odporna na zmiany społeczne i kulturowe okazała się właśnie na terenach górskich. W Małopolsce działa 260–270 zespołów ludowych, w tym 150–160 zespołów dziecięcych. Szczególnie aktywne są w tym zakresie regiony Sądecczyzny i Podhala. W innych częściach kraju w niektórych województwach funkcjonuje tylko po kilkanaście zespołów.

Na przestrzeni XX wieku kultura ludowa w Polsce zanikała. Wiele osób podejmowało świadome decyzje, by całkowicie się od niej odciąć, gdyż stanowiła dla nich powód do wstydu. Wpływ na to miało wiele czynników. Wynikało to przede wszystkim z ogólnoświatowych tendencji urbanizacyjnych, postępu technicznego, przemian społecznych, które skłaniały ludzi do zmiany trybu życia na miejski. W tym kontekście kultura ludowa zaczęła uchodzić za coraz bardziej anachroniczną – z roku na rok coraz mniej osób było w stanie się z nią zidentyfikować, do ich nowego miejskiego życia przestały pasować stare przyśpiewki o przędzeniu wełny i pieczeniu kołaczy. Poza tym kultura ludowa w historii Polski była stosunkowo rzadko doceniana przez elity. Przez wieki kultura narodowa utożsamiana była z kulturą dworską i szlachecką. Po drugiej wojnie światowej polityka kulturowa prowadzona w bloku wschodnim miała na celu zatarcie przywiązania do tego, co etniczne, w toku kreowania „homo sovieticus”. Również w okresie transformacji Polacy mieli z powodu swojej kultury ludowej kompleksy na tle Zachodu – jak ocenia Malczak – znacznie silniejsze niż na przykład na Słowacji, w Czechach czy krajach byłej Jugosławii.

Festiwalowi przyświecają więc słowa, które wypowiedział lata temu Henryk Cyganik. Wyrażał on nadzieję, że dzięki nowosądeckim spotkaniom „zdołamy ocalić naszą kulturową tożsamość, której korzenie tkwią w ziemi małej ojczyzny. Bo przecież tak naprawdę jesteśmy dziećmi Boga i gór, a nie rzeczy i pieniądza. Więc do korzeni czas wracać”.

Zobacz również