Zespół Pieśni i Tańca Świerczkowiacy

Świerczkowiacy. Model wzrostu, cz. 3

Grzecznie, ale wprost

Świerczkowiacy – duzi i mali – to normalni, współcześni ludzie. Tyle tylko, że w czasach, w których w dużych ośrodkach miejskich nie może już być mowy o pielęgnowaniu tradycji folklorystycznych, pokazują, czym był folklor, co jest wciąż w nim pięknego i jak można go wplatać w codzienne życie współczesnego człowieka.

Na próbie dorosłych atmosfera jest serdeczna i luźna, wszyscy żartują, a po próbie jeszcze długo nie wychodzą z budynku – są zajęci rozmową. Dzieci są na zajęciach bardziej skupione, ale na korytarzu podpowiadają sobie, jak przejść grę na komórce.

Świerczkowiacy są też bezpośredni. Zespół, muzyka, taniec i odkrywanie kultury ludowej sprawiają im dużo radości, jednak nikt nie będzie ukrywał, że wszystko jest różowe. W grupie dorosłych, w związku z tym, że trzon zespołu tworzą ludzie, którzy spotykają się nieraz od kilkudziesięciu lat, nowi nie są witani od razu jak swoi. Muszą się dopasować, a i tak mogą nie zostać zaakceptowani (dotyczy to zarówno tancerzy, jak i trenerów). Lata znajomości sprawiają, że między różnymi członkami pojawiają się napięcia i konflikty. Zwłaszcza że często muszą ze sobą konkurować o nagrodę – okazję do wyjazdu zagranicznego. Organizatorzy festiwali ograniczają bowiem maksymalną liczbę występujących do dwudziestu–dwudziestu czterech, a Świerczkowiaków jest ponad sześćdziesięcioro. I to, że ktoś lojalnie przychodzi na próby, niekoniecznie zagwarantuje mu miejsce – liczy się to, czy jest najlepszy technicznie. Dlatego chociaż zespół to rodzina, której można zaufać, w której nie trzeba udawać i można mówić wprost, co komu leży na sercu, to też rodzina, która karci, stawia wymagania, a czasem zmusza do walki o swoje miejsce w grupie. Złe emocje są jednak rozładowywane na bieżąco – i w tańcu, i w rozmowie. Katarzyna Kokoszka dodaje, że dzięki regularnym próbom i dzięki temu, że nie jest się na scenie samemu, „jest trema, ale jest też pewność, że jeśli się poślizgnę, mój partner mnie przytrzyma”.

 

A co przyciąga dzieci do spędzania godzin popołudniowych na próbach Małych Świerczkowiaków? Wydaje się, że folklor nie jest teraz magnesem, ale i nie odpycha „narybku”. Dla młodych Świerczkowiaków taniec i śpiew to przede wszystkim świetna forma aktywności fizycznej, dająca możliwość poznania rówieśników i stawiająca wyzwania. Reprezentanci drugiej grupy wiekowej deklarują oczywiście, że to dlatego, że „jest fajnie” i że „mają tu koleżanki”, a mama jednej z dziewczynek dodaje, co na pewno jest ważne – dzieci mogą się pokazać, cieszy je „cała ta atmosfera przygotowań w kulisach przed występem, przymiarki strojów, malowanie, światła, skupienie na widowni, chęć sprawdzenia siebie”.

Wiesława Hazuka, doświadczona pracą w wielu miejscach, mówi, że przy rekrutacji dzieci do takich absorbujących zajęć ważne jest, jaka jest instytucja: „Jeśli instytucja jest przyjazna, jeśli między pracownikami jest dobra atmosfera, a ta forma edukacji jest dla instytucji czymś ważnym, jeśli instytucja dba o poziom… no i jeżeli potrafi, że tak brzydko się wyrażę, «sprzedać» te dzieci raz, drugi, trzeci na scenie, to te dzieci przychodzą. Jedna mama zobaczy występ i powie drugiej mamie, jak świetnie wystąpili. Gorzej, jeśli instytucja dogorywa albo zaniedbuje zespół, bo wtedy nie ma tego, co jest istotą rzeczy – dzieci chcą się pokazać, być oklaskiwane. Żeby wyjść śmiało na scenę, muszą mieć pewność, że dorośli doceniają to, co robią, zapewniają im dobry poziom i dają wsparcie”.

Zobacz również